obserwuj mnie

Ukryte warstwy geniuszu

Jestem jednak kretynem. Ta myśl zawsze mnie ogarnia, jak tylko próbuję podjąć kolejną próbę zmierzenia się z wybitnymi umysłami tego świata. I nie żartuję, ile razy próbuję, tyle razy kończę na tym samym zdaniu.

Uświadomienie sobie faktu własnych ograniczeń ma jednak również swoje dobre strony. Większość z nas widzi rzeczy powierzchownie, nie zastanawia się, dlaczego coś jest takie, a nie inne. Dlaczego coś działa, a coś nie działa lub dlaczego jedna inwestycja jest lepsza od drugiej. Natomiast uświadomienie sobie swoich własnych ograniczeń w zrozumieniu wielkich umysłów tego świata pozwala dostrzec coś głęboko ukrytego, coś bardzo istotnego z punktu widzenia inwestora giełdowego – ukryte warstwy geniuszu.

Uświadomienie sobie moich własnych ograniczeń zaczęło się od jednej niewinnej książki. Jestem wielkim entuzjastą fantastyki naukowej Stanisława Lema. Uważam go za jednego z najwybitniejszych twórców science fiction w Polsce. Jego powieści takie jak SolarisNiezwyciężony czy Bajki robotów przeszły do kanonu światowej fantastyki naukowej. Jest natomiast jedna rzecz, która łączy te wszystkie dzieła. Są one książkami komercyjnymi pisanymi stosunkowo prostym językiem, który musi dotrzeć do masowego odbiorcy.

Jedna z jego książek jest jednak inna. Właściwie należałoby powiedzieć, jest to esej filozoficzny nawiązujący do dzieła św. Tomasza z Akwinu. I jest to rzecz, z którą większość ludzi na świecie nie będzie w stanie na serio się zmierzyć. Tak, by ją przeczytać i zrozumieć.

Właściwie to nawet przyjemnie się zaczyna:

„Uzasadnienie to jest zarazem prostsze, bardziej trzeźwe i chyba skromniejsze, bo biorąc się do pisania o jutrze, robię po prostu to, co umiem, mniejsza nawet o to, jak dobrze umiem, skoro jest to moja umiejętność jedyna. A jeśli tak, to praca moja nie będzie ani mniej, ani bardziej zbędna od każdej innej pracy, bo każda na tym przecież się opiera, że świat istnieje i że dalej będzie istniał”.

Stanisław Lem

Jednak później, z każdą kolejną stroną coraz trudniej cokolwiek zrozumieć. Na początku trudno jest zrozumieć rozdział, później stronę, akapit, wers, a na końcu już pojedyncze słowa. Tą książką jest Summa technologiae Stanisława Lema.

Jeżeli kiedykolwiek wpadniecie na pomysł, żeby ją przeczytać, to szybko odkryjecie, że książka ta nie została napisana „dla ludu”. Została ona napisana przez samego mistrza Lema dla siebie samego. A jest ku temu jeden zasadniczy powód. Aby przeczytać tę rozprawę ze zrozumieniem, trzeba by było mieć wpierw szeroką wiedzę o świecie i fantastyce naukowej, jakiej zwykły zjadacz chleba po prostu nie posiada. Trzeba by najpierw posiadać ukryte warstwy geniuszu Stanisława Lema.

I tutaj dochodzimy to istotnej kwestii. Każda przestrzeń, w tym ta inwestycyjna czy spekulacyjna, składa się z wielu warstw, które można porównać do wieżowca składającego się z przysłowiowych stu pięter. To, co dla jednych jest szklanym sufitem ograniczeń, dla drugich jest podłogą, na której stoi trampolina możliwości. A takich pięter jest niekończenie wiele. 

Pokonywanie każdego z nich oznacza mierzenie się z własnymi ograniczeniami, lękami i chciwością. Zderzy się z nimi każdy z Was na poszczególnych piętrach tego wieżowca, próbując pokonać kolejne bariery lub wyeliminować wyuczone wcześniej i głęboko zakorzenione w Was błędne zachowania, z którymi walczy się najtrudniej.

Wracając do słynnego cytatu Alberta Einsteina: 

„Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona”. 

Warto zdać sobie sprawę z faktu, że cały potencjał, jakim dysponuje ludzkość, był w przeszłości zasłonięty wieloma warstwami, które to zostały dostrzeżone i odkryte przez wybitne umysły tego świata. I aby dostrzec kolejne nieodkryte pokłady potencjału, niezbędne jest sięgnięcie po własną wyobraźnię, tak aby spróbować odkryć i poczuć ukryte warstwy geniuszu, jakie w każdym z Was potencjalnie istnieją, i wykorzystać je do dostrzeżenia rzeczy, które są zwyczajnie dziś jeszcze zakryte przed Waszym umysłem.

Nie każdemu będzie to dane, ponieważ dotarcie do ukrytych warstw geniuszu jest niezmiernie trudne, ale są na świecie wybitne osoby, które potrafią to zrobić, i takimi osobami warto się inspirować, nie tylko w życiu codziennym, ale również w inwestowaniu. 

A to nic innego, jak ukryte warstwy geniuszu powodują, że nasze poczynione inwestycje stają się wybitnie rentowne, generują ponadprzeciętne stopy zwrotu i sprawiają, że to inwestowanie długoterminowe bije na głowę spekulację giełdową, czyli zwykłą grę w muzyczne krzesełka.

Aby Wam to jeszcze lepiej pokazać, opowiem Wam historię o inwestycji zrobionej z wykorzystaniem ukrytych warstw geniuszu, w jakże pospolitą firmę, którą każdy z Was na pewno zna. Opowiem Wam historię o zakupie przez wyjątkową osobę wyjątkowej firmy, która nazywa się… The Coca-Cola Company… Ale o tym już opowiem Wam w następnej części.

Chcesz wiedzieć więcej?

Zmień myślenie...

Inwestuj Inaczej

facebook youtube linkedin