obserwuj mnie

Zamek warowny

Wyobraźcie sobie średniowieczny zamek warowny: solidne mury, wysokie baszty, głęboką fosę i ciężką bramę skutecznie chroniącą dostępu do cennych zasobów ukrytych w jego wnętrzu. W dawnych czasach taki zamek warowny był symbolem potęgi i bezpieczeństwa, miejscem, którego zdobycie wymagało czasu i ogromnej siły. Współcześnie, w świecie młodych spółek technologicznych, odpowiednikiem takiego zamku warownego jest stworzony gotowy i działający prototyp urządzenia lub technologii (proof of concept) oraz starannie i właściwie zabezpieczona jego własność intelektualna (IP).

Często mówi się, że ekosystem nowoczesnych technologii to pole bitwy, na którym walczą ze sobą nie tylko najlepsze pomysły, ale także najwięksi globalni gracze rynkowi. Na tej otwartej dla wszystkich arenie rzeczywistą przewagę mogą zyskać ci, którzy potrafią skutecznie chronić swoje idee przed ich szybkim skopiowaniem przez konkurencję. Bo nawet najbardziej przełomowy pomysł na produkt stanie się bezwartościowy, jeśli już na samym początku jego rozwoju spółka odpowiednio nie zadba o solidne zabezpieczenie swojej własności intelektualnej.

Problem ten bywa często pomijany przez same spółki ze względu na znaczne koszty związane z zabezpieczaniem swojej własności intelektualnej na różnych rynkach geograficznych, szczególnie na początkowym etapie rozwoju. Podobnie niefrasobliwie potrafi podchodzić do tego tematu wielu inwestorów, którzy zachwyceni przełomowością technologii, zapominają przyjrzeć się jej fizycznej wykonalności i bezpieczeństwu praw do jej własności.

Dzisiaj opowiem Wam, jak skutecznie oceniać spółki pod kątem bezpieczeństwa własności intelektualnej oraz jak ocenić czy spółka technologiczna potrafi zbudować swój własny „zamek warowny”. Dowiecie się, jak zweryfikować, czy technologia lub produkt posiadają niezbędny status prototypu (proof of concept), jak sprawdzić, czy można go skutecznie opatentować oraz jakie znaczenie mają stosowane przez firmę procedury bezpieczeństwa chroniące przed utratą kluczowych danych. 

Dzięki temu zrozumiecie, jak selekcjonować projekty w taki sposób, by trwale budować wartość w takim miejscu, w którym część inwestorów popełnia kosztowne błędy, inwestując w projekty, których przewagi można szybko lub łatwo podrobić czy skopiować.

Dwa krytyczne parametry oceny ochrony technologii (flaga „Charlie”)

W ocenie związanej z zabezpieczeniem własności intelektualnej występują dwa absolutnie kluczowe aspekty, które decydują o tym, czy dalsza analiza danego projektu technologicznego ma w ogóle jakikolwiek sens. Są one na tyle krytyczne, że nie ma tu mowy o żadnych kompromisach – brak któregokolwiek z nich oznacza wstrzymanie dalszej analizy do czasu, aż odpowiedni poziom zabezpieczenia zostanie przez dany projekt osiągnięty. Nawet wówczas, gdy pozostałe elementy Waszej analizy wydają się bardzo atrakcyjne. 

1. Status prototypu (proof of concept)

Najważniejsze dla zabezpieczenia właśności intelektualnej jest osiągnięcie statusu prototypu urządzenia lub technologii (proof of concept), czyli potwierdzenie funkcjonowania danej technologii w praktyce. Osiągnięcie fazy prototypu oznacza kilka istotnych rzeczy. 

Pierwsza z nich to potwierdzenie, że dana technologia została już zweryfikowana w praktyce, czy to w warunkach laboratoryjnych, czy nawet w symulowanych warunkach rzeczywistych i wiadomo już, że działa zgodnie z założeniami twórców. 

Drugim jest zabezpieczenie Waszego ryzyka związanego z fazą rozwoju danej firmy. Jak wcześniej Wam już wspomniałem, jest zasadnicza różnica między fazą zalążkową (seed) a osiągnięciem fazy rozwoju młodej spółki technologicznej (start-up). 

Faza zalążkowa to bazowanie na samej niepotwierdzonej jeszcze w jakimkolwiek działaniu idei, pomyśle lub hipotezie. Technologie spółek w fazie zalążkowej (seed) są tylko hipotezą, która musi zostać na końcu zweryfikowana budową – działającego w warunkach symulowanych lub fizycznych – działającego prototypu, a tego etapu nie osiągnie większość ze stawianych przez te spółki hipotez. Po prostu to, co wydaje się, że może zadziałać, w praktyce w większości przypadków nie zadziała. To z kolei oznacza, że w fazie zalążkowej (seed) ryzyko inwestycyjne jest znacznie wyższe, gdyż wiąże się z faktem, że przed spółką jest jeszcze etap rozwoju, w którym dodatkowo tylko jedna spółka na dziesięć przejdzie od fazy pomysłu do fazy funkcjonującego i działającego prototypu. 

A w takim wypadku Wasza inwestycja bazująca na opisywanej przeze mnie na tym blogu strategii inwestycyjnej zwyczajnie przestanie się spinać matematycznie i zamiast generować zyski w przyszłości, zacznie Wam generować straty. Nie popełnijcie tego błędu.

Trzecim istotnym elementem jest wartość potencjału danej spółki liczona wyceną wartości wewnętrznej. Niedługo dojdziemy do opisu, jak skutecznie wyliczać wartość wewnętrzną dla młodych spółek technologicznych, ale już teraz zdradzę Wam, że istnieje w tej wycenie przepaść w wartości wyceny między fazą zalążkową projektów technologicznych a fazą prototypu. I różnica ta jest na tyle znacząca, że ma istotny wpływ na końcowy wybór spółek do Waszego przyszłego portfela inwestycyjnego. 

Wróćmy już zatem do oceny samego etapu prototypu (proof-of-concept).

Na tym etapie powinniście zadać poniższe pytania:

Jeśli spółka nie jest w stanie jednoznacznie potwierdzić działania lub osiągnięcia deklarowanych parametrów i kluczowych funkcjonalności swojej technologii, jeśli prototyp nie został jeszcze zweryfikowany w warunkach przynajmniej symulowanych lub fizycznych czy też opiera się wyłącznie na deklaracjach jej założycieli, to projekt taki musi zostać oznaczony flagą krytyczną „Charlie”. Brak działającego prototypu oznacza, że technologia pozostaje jedynie w sferze niezweryfikowanej jeszcze hipotezy, której fizyczna realizacja może być znacznie trudniejsza i kosztowniejsza, niż może się to Wam w tym momencie wydawać.

2. Zabezpieczenia własności intelektualnej (IP)

Drugim krytycznym parametrem oceny jest możliwość skutecznego zabezpieczenia własności intelektualnej rozwijanej technologii (IP). Nawet najlepszy prototyp nie niesie żadnej wartości inwestycyjnej, jeżeli firma nie jest w stanie odpowiednio zabezpieczyć i chronić swojej technologii przed jej skopiowaniem lub kradzieżą przez konkurencję.

Aby prawidłowo ocenić ten parametr, powinniście zadać następujące pytania:

Jeśli firma nie jest w stanie przedstawić jasnych dowodów na możliwość skutecznej ochrony prawnej swojej technologii – bez znaczenia czy jest to ochrona na poziomie patentowym, czy ochrona na innym poziomie – lub istnieją poważne wątpliwości co do skuteczności tej ochrony, to projekt także musi zostać oznaczony flagą krytyczną „Charlie”. Technologia, której nie da się skutecznie chronić, stanie się łatwym celem dla globalnej konkurencji i może znacząco ograniczyć potencjał komercyjny spółki oraz odpowiedni zwrot z dokonanej inwestycji.

Bez spełnienia tych dwóch krytycznych parametrów: potwierdzenia działania technologii na poziomie prototypu oraz możliwości zabezpieczenia własności intelektualnej – żaden projekt technologiczny nie zbuduje trwałej przewagi rynkowej. Jeśli występują braki w którymkolwiek z tych dwóch obszarów, dalsza Wasza analiza po prostu nie ma sensu.

Trzy pozostałe parametry oceny ochrony technologii (flagi „Alfa” i „Bravo”)

Jeżeli projekt technologiczny pozytywnie przeszedł przez krytyczną weryfikację dwóch pierwszych parametrów (prototypu oraz możliwości zabezpieczenia IP), możecie przejść do analizy kolejnych aspektów związanych z własnością intelektualną. Na tym etapie oceny już nie ma zero-jedynkowych odpowiedzi. Waszym zadaniem jest wychwycenie niuansów, subtelnych przewag i ukrytych ryzyk, które mogą wpłynąć na przyszłą wartość inwestycyjną analizowanego projektu.

Poniżej przedstawiam Wam trzy parametry, które należy ocenić za pomocą flag zielonych „Alfa” lub czerwonych „Bravo”, tworząc tym samym szczegółowy profil potencjału ochrony technologicznej danej spółki.

1. Zakres ochrony własności intelektualnej

Jak szeroka i skuteczna jest ochrona własności intelektualnej technologii? Przede wszystkim powinniście zweryfikować, jaki jest rzeczywisty zakres ochrony IP danej technologii. Patenty mogą być bardzo różne: szerokie, czyli obejmujące istotną grupę rozwiązań, jak i wąskie, które dotyczą wyłącznie bardzo specyficznych aspektów technologicznych. Im szersza ochrona, tym trudniej konkurencji będzie obejść ją i stworzyć podobne rozwiązania. 

Dodatkowo sprawdźcie, czy spółka posiada lub chce osiągnąć ochronę swojej technologii również na kluczowych rynkach geograficznych (zwłaszcza w UE oraz USA) lub na tych, na których planuje swój przyszły rozwój. Jeśli ochrona patentowa jest szeroka, solidna, obejmuje kluczowe obszary technologiczne i geograficzne – możecie bez wahania przyznać zieloną flagę „Alfa”. W przypadku gdy patenty są wąskie, łatwe do obejścia lub nie obejmują kluczowych rynków zbytu – spółka otrzymuje w tym obszarze czerwoną flagę „Bravo”.

2. Procedury ochrony danych oraz zabezpieczenia IP przed kradzieżą

Kolejnym istotnym elementem jest weryfikacja tego, jak spółka chroni swoje dane technologiczne i know-how przed kradzieżą lub nieautoryzowanym dostępem osób nieuprawnionych. Nawet najlepsze patenty mogą nie ochronić projektu, jeśli kluczowe dane lub informacje wyciekną do konkurencji. 

Pamiętajcie też, aby sprawdzić, jak spółka podchodzi do ochrony swojej własności intelektualnej w krajach o podwyższonym ryzyku kradzieży, takich jak Chiny, Meksyk, Rosja czy Indonezja. W tych krajach same patenty to za mało, ponieważ często nie są w nich respektowane. Ważniejsze od samych patentów staje się tam zabezpieczenie na poziomie szlaku technologicznego lub trudnego do odtworzenia procesu produkcyjnego. Warto sprawdzić, czy spółka zdaje sobie z tego sprawę i czy ma pomysł na to, jak skutecznie się zabezpieczyć w tych problematycznych regionach, o ile oczywiście planuje tam ekspansje lub sprzedaż.

Sprawdźcie więc, czy spółka stosuje odpowiednie procedury bezpieczeństwa: czy posiada wewnętrzną politykę bezpieczeństwa danych, ograniczenia dostępu, systemy kontroli, czy wdrożyła odpowiednie rozwiązania technologiczne zabezpieczające i rozpraszające swoje bazy danych i kluczową dokumentację technologiczną. Dobre praktyki i skuteczność tych zabezpieczeń oznaczacie kolejną zieloną flagą „Alfa”, natomiast jakiekolwiek istotne luki, niejasności lub brak procedur ochrony danych oznaczacie czerwoną flagą „Bravo”.

3. Strategia ochrony IP w długim okresie oraz monitorowanie naruszeń

Ostatnim, ale równie istotnym aspektem, który powinniście sprawdzić, jest strategia długoterminowej ochrony IP. Nawet najmocniejsze mury zamku trzeba stale monitorować i wzmacniać, by skutecznie odpierały ataki konkurencji. Podobnie jest z własnością intelektualną – firma powinna aktywnie dbać o aktualizację swoich patentów, rejestrować nowe rozwiązania, reagować na naruszenia własnych praw i być gotowa do skutecznego egzekwowania swojej ochrony prawnej. 

Zadajcie pytania o to, czy spółka posiada strategię bieżącego monitorowania rynku, czy regularnie prowadzi przeglądy ochrony własnej technologii, czy współpracuje z kancelariami prawnymi wyspecjalizowanymi w egzekwowaniu ochrony własności intelektualnej. Brak przemyślanej, długoterminowej strategii lub bierność w zakresie egzekwowania własnych praw oznacza czerwoną flagę „Bravo”. Jasna, konsekwentna i aktywnie realizowana strategia długoterminowej ochrony własności intelektualnej (IP) to kolejna zasłużona zielona flaga „Alfa”.

Wszystkie trzy wymienione wyżej aspekty razem tworzą kompletny obraz tego, jak dobrze spółka radzi sobie z ochroną własnej technologii przed potencjalną konkurencją.

Ochrona własności intelektualnej jest dla współczesnych firm technologicznych tym, czym dla średniowiecznych władców był solidny i dobrze obsadzony zamek warowny. To dzięki niej jako inwestorzy możecie spać spokojnie, wiedząc, że konkurencja nie będzie mogła łatwo wedrzeć się i przejąć cennej własności – innowacyjnych technologii, które stanowią podstawowy filar wartości spółek technologicznych.

Jednak nawet najsolidniejszy zamek, choćby idealnie zabezpieczony, nie zda się na wiele, jeśli spółka nie rozpoznaje rzeczywistych potrzeb klientów i nie uwzględnia działań obecnej na rynku konkurencji. 

Dlatego zastanowimy się jeszcze, jak nie dać się zwieść przypadkowym sukcesom, dlaczego analiza konkurencji i realnych potrzeb klientów jest nieodzownym elementem skutecznej selekcji spółek i jak nie popaść w paradoks hazardzisty… Ale o tym opowiem Wam już następnym razem.

Chcesz wiedzieć więcej?

Zmień myślenie...

Inwestuj Inaczej

facebook youtube linkedin