obserwuj mnie

Wyścig szczurów

Według oficjalnych statystyk większość krótkoterminowych graczy giełdowych traci swoje ciężko zarobione pieniądze, mimo że wszyscy oni chcą tego samego – osiągnąć maksymalny zysk. Prawda jest jednak taka, że inwestowanie na giełdzie to bezwzględny wyścig szczurów, w którym przetrwają z zyskiem tylko najlepiej przygotowane jednostki.

Polska giełda, często określana mianem „bananowej giełdy”, jest miejscem, gdzie mali inwestorzy, tacy jak Wy, często padają ofiarą manipulacji i nadużyć pazernych instytucji finansowych. To one, zgodnie z prawem, manipulują rynkiem, prowadząc drobnych graczy na manowce, by na końcu ogrywać ich z oszczędności.

Wiara w to, że każdy może pokonać rynek w grze organizowanej przez duże instytucje finansowe, jest największym złudzeniem współczesnych graczy giełdowych. Chęć zysku i dostęp do nowoczesnych technologii sprawiają, że ludzie są gotowi częściej i szybciej dokonywać kolejnych transakcji na giełdzie. Pogoń za zyskiem napędza świat, ale jednocześnie stawia drobnych inwestorów w bezlitosnej grze o sumie zerowej, w której na końcu mogą wszystko stracić.

Podstawowym motywem działania inwestorów jest chęć zarobienia pieniędzy. To właśnie pragnienie zysku napędza wszystkie decyzje podejmowane na rynku. To dążenie nie jest niczym złym – wręcz przeciwnie, wynika z naturalnego ludzkiego odruchu, instynktu walki o wyższy status materialny.

Chęć zysku jest jednym z najsilniejszych motywatorów ludzkich działań. Napędza ludzi do dłuższej i cięższej pracy, skłaniając ich do poświęcania czasu i wysiłku w imię osiągnięcia założonych finansowych celów.

Ludzie skłonni są pracować ponad normę, podejmować dodatkowe zadania i zdobywać nowe umiejętności tylko po to, aby zwiększyć swoje dochody. Przedsiębiorcy pracują po nocach, rozwijając swoje firmy, pracownicy korporacji podejmują się dodatkowych projektów, licząc na premie i awanse, a inwestorzy śledzą dane rynkowe i wykresy cenowe dwadzieścia cztery godziny na dobę, tak by nic na rynku ich nie ominęło. To właśnie chęć zysku popycha ludzi do nieustannej pracy.

Pogoń za zyskiem nie tylko motywuje do pracy, ale również przyczynia się do ewolucji i postępu technologicznego. Firmy, dążąc do maksymalizacji zysków, inwestują w innowacje, które poprawiają produktywność, obniżają koszty i zaspokajają potrzeby konsumentów. Dzięki tej nieustannej pogoni za zyskiem mamy dziś dostęp do zaawansowanych technologii i nowoczesnych rozwiązań, które stały się synonimem sukcesu. Nie należy jednak zapominać też o tym, że:

„Chciwość, jak nienasycony ogień, pali wszystko, co napotka na swojej drodze, włącznie z tymi, którzy ją podsycają”.

John Chrysostom

Dlatego warto zapamiętać, że sukces potrafi zrodzić też całą paletę błędnych decyzji. Ludzie mają naturalną skłonność do naśladowania zachowań innych osób, szczególnie tych, które wcześniej osiągnęły sukces. Ale nie tylko. Z jakiegoś powodu ludzie naśladują też inne osoby obecne na rynku, które znajdują się tuż obok nich. Na rynku giełdowym, gdzie niepewność i zmienność jest wysoka, jego uczestnicy często naśladują decyzje większości. Ten mechanizm prowadzi do tzw. efektu owczego pędu, gdzie masowe działania inwestorów wzmacniają określone trendy rynkowe.

Podążanie za tłumem to jedna z najgłupszych taktyk, jaką można przyjąć. Pamiętacie bańkę dot-comów w latach 90. czy kryzys finansowy 2008 roku? To klasyczne przykłady, które pokazały, że inwestorzy, kierowani irracjonalnym entuzjazmem, sztucznie napompowali ceny aktywów do nienaturalnie wysokich poziomów. Kiedy bańka pękła, nastąpiła gwałtowna korekta, a ci, którzy dali się porwać emocjom tłumu, ponieśli ogromne straty.

Psychologia tłumu działa również w drugą stronę. W sytuacjach kryzysowych inwestorzy masowo wycofują się z rynku, co prowadzi do gwałtownych spadków cen. Strach i panika mogą być równie zaraźliwe jak entuzjazm i prowadzić do irracjonalnych decyzji, dodatkowo pogłębiając kryzys rynkowy. Warto pamiętać, że strach przed stratą może skłonić do decyzji bardziej szkodliwych niż euforia związana z nadzieją na wysoki zysk.

Bardzo dobrze ujął to wielki inwestor naszych czasów:

„Nie daj się wciągnąć w to, co robią inni. Bycie w kontrze nie jest rozwiązaniem, ale podążanie za tłumem też nie. Musisz po prostu odciąć się emocjonalnie”.

Warren Buffett

Zapamiętajcie, że inwestowanie będzie wymagało od Was czegoś więcej niż tylko ślepego podążania za tłumem czy upartego stania w kontrze do tego tłumu. Odcięcie się emocjonalne jest kluczem do wydostania się z „wyścigu szczurów” i pozwala odnaleźć swoją rzeczywistą przewagę na rynku oraz zacząć wygrywać w tej rywalizacji.

Inwestowanie to nie są tylko liczby i analizy – to także intuicja, doświadczenie i wyczucie rynku. Chociaż modele finansowe i wskaźniki bywają pomocne, to prawdziwe inwestowanie wymaga czegoś znacznie więcej. Liczby mogą pokazać Wam tylko niewielką część obrazu, tę, która zazwyczaj odzwierciedla przeszłość, ale to, co naprawdę odróżnia przeciętnego inwestora od wybitnego, to zdolność rozumienia i umiejętność zajrzenia w przyszłość.

Z tego powodu doświadczeni inwestorzy często polegają przede wszystkim na swojej intuicji. Intuicja to zdolność szybkiego rozpoznawania rodzących się wzorców i podejmowania decyzji na podstawie posiadanych niepełnych informacji. Jest to działanie, którego nie można wyjaśnić jedynie poprzez dopasowanie metody czy analizę wsteczną danych statystycznych.

Wyczucie rynku to umiejętność zrozumienia potencjału branży, rynku czy spółki, który nie zawsze będzie widoczny w danych liczbowych. To zdolność samodzielnej oceny – kiedy szeroki rynek jest przesycony optymizmem lub pesymizmem do danej sytuacji, branży czy spółki – i odpowiedniego zareagowania na te emocje.

Tradycyjna ekonomia, szczególnie szkoła chicagowska, promuje teorię efektywności rynku, która zakłada, że wszystkie dostępne informacje są już zawarte w cenach. To z kolei powoduje, że wszystkie spółki według tej teorii są zawsze wycenione rynkowo. Według tej teorii nie da się regularnie osiągać ponadprzeciętnych zysków, ponieważ rynek natychmiast dostosuje ceny do każdych nowych danych. Teoria ta sugeruje, że żaden inwestor nie może pokonać rynku w długim terminie, ponieważ wszelkie dostępne informacje są już uwzględnione w cenach. Teoria ta, choć szeroko akceptowana w świecie akademickim, kompletnie nie sprawdza się w praktyce.

W świecie inwestowania liczy się nie tylko wiedza teoretyczna, ale również wiedza praktyczna oraz umiejętność przewidywania i wyczuwania nastrojów rynkowych. Intuicja i doświadczenie często odgrywają kluczową rolę, pozwalając inwestorom znaleźć nieefektywności i okazje, których inni nie widzą.

Inwestowanie nie jest czystą nauką, inwestowanie jest po prostu sztuką. A im szybciej to przyjmiecie do wiadomości, zrozumiecie i zaakceptujecie, tym lepiej dla Was. Inwestowanie nie opiera się na teoriach akademickich, jest przepisem na to, jak nie spalić kurczaka… Ale o tym opowiem Wam już w następnej części.

Chcesz wiedzieć więcej?

Zmień myślenie...

Inwestuj Inaczej

facebook youtube linkedin