obserwuj mnie

Szkocka krata

Lubicie chodzić w sukienkach? Takich w szkocką kratę? Odpowiedź na to pytanie prawdopodobnie będzie odmienna w zależności od płci osoby, która na nie odpowiada. Nie to jest jednak istotą tak postawionego pytania.

„Szkocka krata” jest metaforą oszczędzania, a czasem nadmiernej skłonności do oszczędzania zakrawającej wręcz na skąpstwo.

„Szkocka krata” może więc okazać się wzorem do naśladowania, dowodem na to, jak mądra oszczędność i indywidualne podejście do finansów prowadzą do wolności finansowej. Może jednak również przybrać skrajne formy i doprowadzić Was do dysfunkcyjnej egzystencji.

W świecie oszczędzania – podobnie jak w świecie inwestowania – pojawia się wiele mitów i błędnych przekonań, które prowadzą nas na manowce. Wczytując się w zalecenia niektórych ekspertów dotyczące oszczędzania, można dojść do wniosku, że ich restrykcyjne metody wydają się bardziej szkodliwe niż rzeczywiście pomocne.

Oszczędzanie na codziennych przyjemnościach, takich jak na przykład kawa na mieście, może wydawać się racjonalne, lecz nie zawsze dobrze wpływa na nasze samopoczucie. Podobnie jak oszczędzanie na ogrzewaniu zimą w domu czy rezygnacja z ciepłej wody pod prysznicem. Ekstremalne propozycje mogą negatywnie wpływać na nasze zdrowie i dobrostan. A takich dziwnych pomysłów znajdziecie tu i ówdzie znacznie więcej.

Wcielanie w życie tak skrajnych metod oszczędzania, sugerowanych przez niektórych ekspertów, jest nie tylko niepraktyczne, ale może również odciągać od zrozumienia prawdziwej wartości pieniądza i znalezienia zdrowej równowagi między oszczędzaniem a naszym codziennym życiem.

Wasz zdrowy rozsądek powinien prowadzić Was do rozwiązań, które są zrównoważone i dopasowane do Waszych indywidualnych potrzeb. A nie ślepo kierować Was ku ogólnikowym radom, które nie pasują do Waszej osobowości.

Rozpoznanie własnego progu akceptacji oszczędzania jest podstawą zdrowego zarządzania Waszymi finansami. Podobnie jak w systemie szkolnym, gdzie oceny wahają się w skali od 1 do 6, każdy z Was może ocenić swoje własne skłonności do oszczędzania na podobnej skali. I każdy z Was osiągnie inny wynik.

Jedynka oznacza słabą akceptację wyrzeczeń. Szóstka wskazuje na gotowość do założenia szkockiej kraty i gotowość do znacznych poświęceń w imię oszczędności. Większość z Was znajdzie się gdzieś przy dolnych wartościach tej skali, preferując umiarkowane oszczędzanie bez znaczącego wpływu na jakość swojego życia. Im wyżej na tej skali, tym mniejszy odsetek osób skłonnych do głębokich wyrzeczeń finansowych. Wyrzeczeń, które wymagają wyjątkowej dyscypliny i znacznego poświęcenia.

Ważne jest, by każdy z Was znalazł własny, komfortowy poziom na tej skali. Poziom, który będzie odpowiadał Waszym indywidualnym możliwościom i stawianym sobie celom finansowym, bez narażania Was na frustrację czy demotywację. Tylko wówczas strategie oszczędzania mogą stać się efektywne i przynieść długoterminowe korzyści. Korzyści, które umożliwiają Wam osiągnięcie finansowej niezależności bez niepotrzebnego poświęcenia jakości Waszego życia.

Tworzenie dostosowanych strategii oszczędzania to proces, który wymaga przemyślenia i zrozumienia własnej konstrukcji psychicznej. Na początku warto ustanowić realistyczne cele, które uwzględniają wszystkie dochody i wydatki.

Dużo ważniejsze jest, aby na samym początku każdego miesiąca odkładać zaplanowaną kwotę oszczędności z góry, traktując ją jak kolejny, niezbywalny wydatek. A dopiero z tego, co zostanie, regulować pozostałe swoje zobowiązania. Taka praktyka nie tylko pomoże Wam zbudować zdrowe nawyki finansowe i systematycznie budować kapitał, ale przede wszystkim realnie wpłynie na poziom Waszych oszczędności. Metoda ta zrobi dla Was o niebo więcej niż inne, dziwne rady pseudoekspertów sugerujących Waszej małżonce mycie głowy w zimnej wodzie.

Ponadto pamiętajcie, że elastyczność w podejściu do oszczędzania, pozwalająca na dostosowanie strategii do zmieniających się okoliczności życiowych, jest więcej warta niż niewiele wnoszące, groszowe oszczędności. Możliwość korekty planu oszczędzania w zależności od aktualnych potrzeb i sytuacji pozwala na utrzymanie motywacji i skuteczne gromadzenie środków, bez poczucia ciągłego poświęcenia się w imię lepszej przyszłości.

Możecie też nie tracić czasu na te wszystkie metody i skorzystać z alternatywnego podejścia, jakie opisałem Wam w części „Jak zjeść słonia?”. Może jesteście w sytuacji, w której warto wykorzystać tę alternatywę?

Trzeba też realistycznie spojrzeć prawdzie w oczy. Oszczędzanie pozwoli Wam zbudować początkowy kapitał inwestycyjny, ale nie spowoduje, że staniecie się od razu majętni. Nie da się oszczędzić z bieżących przychodów 10, 20 czy 100 milionów złotych. Nie wierzycie, to weźcie do ręki kalkulator, pomnóżcie 10%, 20% czy 30% Waszego obecnego wynagrodzenia przez 12 miesięcy i przez 5, 10 czy 15 kolejnych lat. Ile Wam wyszło? Ile wciąż brakuje Wam do 10 milionów złotych?  

Eksploracja ścieżek oszczędzania pokazuje jasno, że nie ma jednego, uniwersalnego rozwiązania pasującego do wszystkich osób tak samo. Kluczowe jest dostosowanie strategii do własnych potrzeb, możliwości i tolerancji wobec wyrzeczeń. Niezależnie od wyboru metody cel pozostanie ten sam – zgromadzić pierwsze środki na inwestycje. A następnie zacząć je pomnażać, zacząć myśleć i działać jak w amerykańskim śnie… Ale o tym opowiem Wam już w następnej części.

Chcesz wiedzieć więcej?

Zmień myślenie...

Inwestuj Inaczej

facebook youtube linkedin