obserwuj mnie

Stacje kolejowe

W życiu każdego z nas przychodzą chwile, które przypominają nam o nieustającej zmienności świata. Dziś być może świętujecie sukces, ciesząc się z rosnącego salda na Waszym koncie bankowym, a już jutro z niepokojem możecie zastanawiać się, skąd wziąć wolne środki na opłacenie rachunków. Ta nieprzewidywalność jest nieodłącznym elementem naszego życia. I przypomina nam wciąż, że nic, co posiadamy, nie jest nam dane na zawsze.

Jeżeli przyjdzie Wam kiedykolwiek stanąć na życiowym rozdrożu lub zaczynacie dopiero swoją finansową przygodę, to warto wiedzieć, jak przekształcić niepewność w siłę napędową do działania. Zanim jednak do tego przejdziemy, opowiem Wam pewną historię.

To historia nauczyciela języka angielskiego, mężczyzny mierzącego zaledwie 162 cm wzrostu, który jako nastolatek borykał się z dużymi problemami w szkole. Życie nie rozpieszczało go również potem, gdy po ukończeniu edukacji przez długi czas nie mógł znaleźć żadnej pracy. Sam opisywał to tak:

„Starałem się o pracę w KFC. Gdy otwierali pierwszą restaurację w moim mieście, poszedłem do siedziby KFC i złożyłem podanie o pracę. Do pracy zgłosiły się dwadzieścia cztery osoby. Przyjęto dwadzieścia trzy. Byłem jedyną osobą, którą odrzucili. Powiedzieli mi po prostu: nie jesteś wystarczająco dobry”.

Człowiek ten trzykrotnie oblał egzaminy, zanim dostał się na studia, i to do uważanego za najgorszy w mieście Instytutu Nauczycielskiego w Hangzhou. Po ukończeniu studiów zarabiał 15 dolarów na miesiąc, pracując jako nauczyciel języka angielskiego. Marzył o studiach w USA, ale jego kandydatura została dziesięć razy odrzucona przez Uniwersytet Harvarda w Cambridge. 

Mowa o Jacku Ma, chińskim przedsiębiorcy, który jest dziś potentatem światowym w branży e-commerce, a jego firma obsługuje większą liczbę klientów niż eBay i Amazon razem wzięci. Jego Alibaba jest dziś warta 180 miliardów dolarów, a on sam jest wielkim autorytetem w świecie biznesu.

Niezależnie od tego, gdzie dziś w życiu się znajdujecie, pamiętajcie, że nigdy nie będzie tak, że „nie jesteś wystarczająco dobry”, ani też tak, że „już zawsze będzie wspaniale”.

W naszym życiu finansowym można wyróżnić zasadniczo trzy etapy, które są niczym stacje kolejowe w nieustannej podróży. 

Pierwsza stacja kolejowa to etap, kiedy finanse są źródłem naszego niepokoju. Może nam brakować na podstawowe potrzeby, a marzenia o inwestycjach wydają się nieosiągalne i odległe jak drugi koniec świata.

Druga stacja kolejowa to stabilność. Nasze finanse nie budzą już skrajnych emocji – ani tych pozytywnych, ani tych negatywnych. To etap, w którym życie toczy się swoim rytmem, bez większych wstrząsów finansowych. Nasze życie może nie być jeszcze ekscytujące, ale jest już bezpiecznie i stabilnie.

Trzecia stacja kolejowa to okres, w którym pieniądze zdają się płynąć do nas szerokim strumieniem. Stan naszego konta bankowego rośnie, a my zaczynamy myśleć, jak duże plony mogą przynieść nam przyszłe inwestycje. W tych chwilach łatwo jest poczuć się silnym i bezpiecznym. Warto jednak zawsze pamiętać, że dobrobyt nie jest nam gwarantowany, a różne nieprzewidziane sytuacje życiowe mogą nas zawrócić do poprzedniej stacji kolejowej.

Niezależnie od tego, gdzie się aktualnie znajdujecie, na każdej z tych stacji czekać będą na Was inne wyzwania. Najtrudniejszy do wykonania będzie jednak zawsze ten pierwszy krok.

Stawianie pierwszych kroków na ścieżce inwestycyjnej może wydawać się dużym wyzwaniem. Zwłaszcza gdy nie dysponujecie jeszcze odpowiednimi środkami. A jakich kwot sięgają te „odpowiednie środki”? Odpowiedź na to pytanie niekoniecznie napawa optymizmem. 

Nikt jednak tego lepiej nie ujął niż Charlie Munger podczas corocznego zgromadzenia akcjonariuszy firmy Berkshire Hathaway w 1998 roku:

„Zdobycie pierwszych 100 000 dolarów na inwestycje to koszmar. Nie obchodzi mnie, jak to zrobicie. Jeżeli oznacza to dla Was chodzenie po prośbie wszędzie, gdzie tylko się da, lub jedzenie rzeczy kupionych jedynie przy użyciu bonów rabatowych, to zróbcie to. Znajdźcie po prostu sposób, na zdobycie pierwszych 100 000 dolarów. Potem będziecie już mogli trochę zwolnić”. 

Charlie Munger

Kwota 100 000 dolarów nie jest oczywiście arbitralna. Odzwierciedla jednak realne potrzeby początkującego inwestora, bo takie pieniądze umożliwiają budowę dobrego portfela i minimalizują ryzyko inwestycyjne.

W dzisiejszych czasach 100 000 dolarów to niecałe 500 000 złotych. Czy potrzeba aż takiej wysokiej kwoty w polskich warunkach? Uważam, że potrzeba minimum 100 000 złotych. Taka kwota wystarczy Wam na początek. Jeżeli jednak zgromadzicie więcej, najlepiej 500 000 złotych, będzie Wam po prostu łatwiej.

Zgromadzenie początkowego kapitału jest kluczowe dla rozpoczęcia efektywnej drogi inwestycyjnej. To inwestycja w siebie i w swoją przyszłość, która wymaga determinacji. Jest też pierwszym krokiem do zbudowania stabilności finansowej. Wystarczy tylko trzymać się prostej zasady:

„Save. Buy. Hold. Repeat”. 

(Oszczędzaj. Inwestuj. Trzymaj. Powtórz).

Zgromadzenie potrzebnego kapitału na start to kwestia, która może wydawać się mocno zniechęcająca. Jest to jednak etap niezbędny do osiągnięcia wysokiego statusu zamożności. Zgodnie z sugestią Charliego Mungera pierwszy duży krok finansowy wymaga szczególnego wysiłku i determinacji. 

Mając puste kieszenie, łatwo możecie stracić nadzieję. Jak jednak wielokrotnie udowodniło nam życie, kluczem do zdobycia pierwszego kapitału jest wytrwałość i determinacja. Pamiętajcie, że każde wyzwanie i każda przeszkoda zawiera w sobie „ziarenko przyszłego sukcesu”.

A to, co wydaje się dziś nieosiągalne, staje się osiągalne jutro. Wystarczy po prostu podejść do problemu z planem i gotowością do działania. A jak podjąć to wielkie wyzwanie, czyli jak zjeść słonia? O tym opowiem Wam już w kolejnej części.

Chcesz wiedzieć więcej?

Zmień myślenie...

Inwestuj Inaczej

facebook youtube linkedin