obserwuj mnie

Jak zjeść słonia?

Nasz świat staje się coraz bardziej złożony i skomplikowany. Wynika to z ogromnego tempa rozwoju nowych technologii. Niesie to za sobą oczywiste korzyści dla nas jako społeczeństwa, bo mądrze zaprojektowane nowoczesne technologie podnoszą komfort naszego życia. Jednak wraz z ich rozwojem otrzymujemy coraz bardziej złożony świat, który coraz trudniej jest nam ogarnąć.

Młodzi ludzie często nie dostrzegają jeszcze tego problemu. Dla nich świat nowoczesnych technologii jest zrozumiały, oni zostali w nim wychowani. Sytuacja ta będzie się dla nich jednak szybko zmieniać wraz z kolejnymi świeczkami przybywającymi na torcie urodzinowym. Tak jak zmieniała się dla wszystkich poprzednich pokoleń XX i XXI wieku.

Jak więc poradzić sobie z coraz bardziej złożonymi i skomplikowanymi projektami? Jak efektywnie poradzić sobie z naturalnym pytaniem: „Jak zjeść słonia?”. Odpowiedź na to pytanie jest prostsza, niż mogłoby się wydawać.

Jak zjeść słonia? Po kawałku.

Stojąc przed wyzwaniem budowy kapitału początkowego niezbędnego do rozpoczęcia procesu inwestowania, warto do niego podejść jak do dużego, złożonego projektu.

Tak jak duże projekty najlepiej jest realizować etapami, tak i postawiony cel finansowy najlepiej jest zrealizować krok po kroku. Zamiast frustrować się docelową kwotą czy skalą zadania, lepiej skupić się na małych, ale stałych i powtarzalnych działaniach. Co więcej, warto pamiętać, że każda, nawet najmniejsza odłożona kwota zbliża nas do celu. Wystarczy tylko popatrzeć na efekty z perspektywy dłuższego czasu.

Załóżmy, że postanawiacie oszczędzić kwotę 100 000 złotych w ciągu kolejnych 4 lat. Cel może wydawać się na początku bardzo trudny do zrealizowania. Niemniej, jeżeli rozbijecie go na etapy, to okaże się, że jest on osiągalny.

Rozbijając tę kwotę na osobne lata, zostaje nam do zgromadzenia 25 000 złotych rocznie. A idąc dalej tym torem rozumowania, wystarczy, że co miesiąc będziecie oszczędzać kwotę 2000 złotych. Przyznacie, że dokonanie oszczędności 2000 złotych jest znacznie prostsze niż od razu 100 000.

Działając regularnie i przyjmując rozsądny, ale osiągalny roczny zwrot z zainwestowanych oszczędności na poziomie 12%, możemy obliczyć, jak zbliżyć się do celu zgromadzenia 100 000 złotych w ciągu 4 lat.

Aby dobrze policzyć tę wartość, należy skorzystać z formuły dla wartości przyszłej (FV), opartej o miesięczną kapitalizację odsetek:

Jeśli miesięcznie zaoszczędzicie kwotę 2000 złotych oraz korzystając z dobrodziejstwa procentu składanego, uzyskacie średnioroczne oprocentowanie w wysokości 12% w skali roku oparte o miesięczną kapitalizację odsetek – kwotę 100 000 złotych osiągniecie w ciągu 3 lat i 5 miesięcy. Przy tego typu podejściu każda oszczędzona i zainwestowana złotówka będzie rosła na wartości. A to pokazuje, jak małe, za to regularne działania mogą prowadzić do dużego sukcesu finansowego.

W procesie osiągania dużych celów kluczową zasadą jest uświadomienie sobie, że każda drobna oszczędność, jak i każda, nawet najmniejsza inwestycja ma kluczowe znaczenie. Podobnie jak rzeka składa się z niezliczonych kropelek wody, tak duży majątek budowany jest z małych, systematycznie odkładanych kwot.

W ten sposób stopniowo, ale konsekwentnie będziecie dochodzić do realizacji Waszego głównego celu – zgromadzenia brakującej kwoty na inwestycję.

Wprowadzając dodatkowo do Waszego działania japońską filozofię kaizen, możecie wzmocnić cały proces i wyeliminować nie tylko zbędne wydatki, ale również wdrożyć mądrzejsze działania, które przyniosą Wam jeszcze lepsze rezultaty.

Na filozofii kaizen opiera się współczesne lean management, które skupia się na maksymalizacji wartości przy jednoczesnym minimalizowaniu potencjalnych strat. Kluczowe będzie tu zidentyfikowanie i wyeliminowanie wszelkich działań, które nie przyczyniają się bezpośrednio do obranego przez Was celu.

W praktyce oznaczać to będzie dokładną analizę Waszych wydatków, zastanowienie się, które z nich są rzeczywiście niezbędne, a które można ograniczyć lub wyeliminować. Takie podejście pozwoli Wam nie tylko na dokonanie oszczędności, ale także na bardziej świadome kierowanie środków finansowych w stronę inwestycji, które przyniosą Wam wymierne korzyści w przyszłości. W ten sposób, krok po kroku przybliżacie się do realizacji Waszego celu, działając mądrzej, bez dokonywania nadmiernych wyrzeczeń.

Metoda kaizen definiuje trzy kluczowe elementy zwane z języka japońskiego: mudamura oraz muri, którymi należy nauczyć się zarządzać. 

Muda to z japońskiego „straty”, czyli zbędne czynniki, które nie dodają żadnej wartości ani nie przybliżają Was do osiągnięcia celu. Powinniście więc po pierwsze dokładnie przeanalizować swoje wydatki i nawyki, tak by zidentyfikować te, które nie przyczyniają się do powiększania oszczędności lub zwiększania efektywności Waszych inwestycji.

Zarządzanie muda obejmować będzie nie tylko eliminację zbędnych wydatków, ale również przegląd opcji zmierzających do bardziej efektywnego sposobu zarządzania Waszymi pieniędzmi. Poprzez systematyczne eliminowanie zbędnych działań zwiększacie swoją efektywność i zbliżacie się znacznie szybciej do celu, działając jednocześnie z większą świadomością.

Mura to inaczej „niespójności”. Aby je zminimalizować, konieczne będzie harmonijne połączenie oszczędzania z inwestowaniem, tak aby każdy krok był przemyślany i spójny z Waszym ostatecznym celem.

Kluczowe będzie więc tutaj wyeliminowanie działań, które mogą wydawać się korzystne w krótkim terminie, ale nie służą Waszej długoterminowej strategii finansowej. W efekcie, dążąc do spójności, unikacie rozpraszania wysiłków i zasobów, co pozwala Wam skuteczniej zbliżać się do oczekiwanego efektu.

Muri to z kolei „przeciążenie” lub „nadmierny stres i presja”, które mogą hamować osiąganie celów finansowych. Aby unikać tego efektu, należy ustanowić realistyczne oczekiwania oraz stworzyć plany działania, które są wykonalne i nie prowadzą do przeciążenia ani psychicznego, ani finansowego. 

Dzięki realistycznemu podejściu – działając jednocześnie z równowagą i spokojem – nie tylko unikniecie niepotrzebnego stresu, ale również zwiększycie swoją motywację i efektywność, krocząc pewniej w kierunku osiągnięcia rezultatu.

Istnieje też inny, zdecydowanie bardziej kontrowersyjny, ale skuteczny sposób na szybkie rozpoczęcie inwestowania. Jest nim odwrócenie sytuacji i wykorzystanie długu zewnętrznego do osiągnięcia pierwszego kapitału inwestycyjnego. Zaciągnięcie kredytu czy pożyczki na maksymalną dostępną dla Was kwotę i na maksymalnie długi okres, tak by od razu móc zainwestować znaczne środki. Bez zbędnego tracenia czasu.

To podejście opiera się na wykorzystaniu długu do szybkiego pomnażania kapitału. Chociaż wiąże się z większym ryzykiem, to umożliwia jednak skorzystanie z potencjału inwestycyjnego tu i teraz, bez wieloletniego odkładania pieniędzy.

W naszym świecie dług uważany jest za coś złego. A to kompletna bzdura. Zadłużenie można podzielić na dwie główne kategorie: dług dobry i zły. Dobry dług to taki, który wkłada Wam pieniądze do kieszeni. Zły dług to taki, który Wam te pieniądze z kieszeni wyjmuje.

Oczywiste jest, że powinniście unikać złych długów. Inaczej jednak rzecz ma się z dobrym długiem. Jeżeli jesteście w stanie generować zyski z inwestycji, które pokrywają z nawiązką odsetki i prowizje od zaciągniętego długu, i do tego inwestycja generuje Wam jeszcze zyski, to powinniście korzystać z takiego długu „pod korek”. A raty od długu spłacać z generowanych miesięcznych oszczędności. Jeżeli weźmiecie 100 000 złotych od banku z oprocentowaniem 12% w skali roku na okres 6 lat, to Wasza comiesięczna rata kredytowa wyniesie około 2400 złotych.

To prawie identyczna kwota, jaką musicie oszczędzić co miesiąc, aby uzbierać samodzielnie 100 000 złotych. Różnica jest jednak taka, że dysponujecie kapitałem 100 000 złotych od razu, tu i teraz. Bez czekania kolejnych blisko 4 lat. A to robi zasadniczą różnicę. Policzcie to dobrze, może się okazać, że warto pójść tą drogą.

Wszystkie duże inwestycje na rynku przeprowadzane są z wykorzystaniem długu zewnętrznego. Majętni ludzie rozumieją, że korzystanie z dobrego długu wkłada im pieniądze do kieszeni. Nikt, kto realizuje projekt na 100, 200 czy 500 milionów złotych, nie robi tego za własne pieniądze. Robi to z wykorzystaniem długu zewnętrznego, działając tak, aby po spłaceniu kredytu i odsetek cała góra pieniędzy pozostała w jego kieszeni. Tak zarabia się duże pieniądze w dzisiejszych czasach.

Ważne tylko, by przed podjęciem decyzji o zaciągnięciu długu dokładnie przeanalizować swoją sytuację finansową oraz dokładnie policzyć, czy starczy Wam na comiesięczną spłatę raty. Tak, aby zminimalizować ryzyko. Ten sposób wymaga odwagi, jak również głębokiego zrozumienia matematyki finansowej. Jest on jednak dostępny i szeroko stosowany na rynku. A czy jest odpowiedni dla Was? Tę decyzję musicie podjąć już sami.

Sukces jest procesem, a Wy jesteście jego architektami. Na drodze do osiągnięcia Waszego celu kluczowa jest konsekwencja i optymalizacja działań. Przyjmując metodę lean management, eliminując muda, minimalizując mura i unikając muri, postawicie na mądrzejsze i bardziej efektywne działanie. Po prostu sprawniej i szybciej oraz z mniejszym obciążeniem psychicznym osiągniecie swój cel.

Możecie też skorzystać z bardziej kontrowersyjnych metod, tak aby środki na inwestycję mieć tu i teraz. Wybór tej ścieżki należy już jednak tylko do Was.

Tak czy inaczej, każdy mały krok, każda oszczędność lub każde świadome działanie przybliżą Was do celu. Pamiętajcie jednak, aby nie szukać wymówek, a skupić się na stawkach, które mają znaczenie. Ale o tym opowiem Wam już w kolejnej części.

Chcesz wiedzieć więcej?

Zmień myślenie...

Inwestuj Inaczej

facebook youtube linkedin