
Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam, że zobaczyliście coś, co tak naprawdę nie istniało? Iluzje optyczne są fascynującym przykładem tego, jak łatwo nasze zmysły mogą nas oszukać, kreując obraz rzeczywistości, który nie ma nic wspólnego z prawdą. To tylko przedsmak tego, jak iluzje percepcji działają również w świecie inwestycji. Gdy wkraczamy na rynki finansowe, nasze umysły stają przed ogromnym wyzwaniem przetwarzania i interpretowania ogromnych ilości informacji każdego dnia. I tak jak łatwo ulec jest iluzji optycznej, tak samo łatwo można paść ofiarą iluzji poznawczych, które prowadzą nas do podejmowania błędnych decyzji.
Nasz mózg to niesamowite narzędzie, które niestety nie jest doskonałe. Kiedy mamy do czynienia z nadmiarem informacji, brakiem kluczowych danych lub efektami zakotwiczenia, nasz umysł zaczyna iść na skróty, by przetworzyć te wszystkie bodźce. Niestety te skróty myślowe często prowadzą do błędów w analizie i wnioskowaniu, co może być szczególnie niebezpieczne, kiedy chodzi o nasze inwestycje. Dziś przeniesiemy ten temat na grunt finansowy i sprawdzimy, jak nasze ograniczenia poznawcze wpływają na ocenę inwestycji i co możemy zrobić, by nie dać się oszukać własnemu umysłowi.
Efekt zakotwiczenia – pułapka pierwszego wrażenia

Jednym z najbardziej zdradliwych mechanizmów poznawczych, który może wpływać na decyzje inwestycyjne, jest tak zwany efekt zakotwiczenia. To zjawisko sprawia, że bardzo mocno przywiązujemy się do pierwszej informacji, która do nas trafia na temat danego aktywa, a potem traktujemy ją jako punkt odniesienia przy naszych wszystkich dalszych ocenach.
Wyobraźcie sobie, że po raz pierwszy słyszycie o spółce i przeprowadzacie własną analizę, która wskazuje, że ma ona ogromny potencjał wzrostu. Nawet jeśli w okresie późniejszym pojawią się informacje niekorzystne, na przykład o pojawiających się problemach finansowych, opóźnieniach w realizacji projektów, zamknięciu kluczowych projektów realizowanych przez spółkę czy trudnościach w rozwijaniu technologii, nasz umysł podświadomie trzyma się „jak kotwicy” tej pierwotnej, optymistycznej oceny. To pierwotne przekonanie staje się punktem odniesienia, który przesłania nam wszystkie kolejne informacje, przez co tracimy zdolność obiektywnej oceny sytuacji.
„Wiedza o tym, czego nie wiesz, jest bardziej użyteczna niż bycie genialnym. Gdybym wiedział, gdzie umrę, nigdy bym tam nie poszedł”.
Charlie Munger
Niebezpieczeństwo efektu zakotwiczenia polega na tym, że często nie jesteśmy świadomi jego wpływu na nasze decyzje. Pierwsza analiza, która wskazywała na wysoki potencjał spółki, staje się dla nas tak silnym przekonaniem, że ignorujemy wszelkie późniejsze negatywne informacje. Możemy zignorować kluczowe dane dotyczące pogarszającej się sytuacji danej spółki, ponieważ w naszej głowie już wcześniej ustaliliśmy, że jest to bardzo dobra inwestycja. Ta kotwica trzyma nas w tym samym miejscu, nie pozwalając nam dostrzec zmieniającej się rzeczywistości.
W efekcie trzymamy się pierwotnej decyzji inwestycyjnej, mimo że sytuacja w samej spółce diametralnie się zmieniła. Nieumiejętność przyznania się do błędu oraz emocjonalne przywiązanie do pierwszych wniosków sprawiają, że tracimy zdolność do racjonalnej oceny. Nasz umysł trwa zakotwiczony w przeszłości, podczas gdy otoczenie rynkowe dynamicznie się zmienia, co prowadzi nas do trzymania się naszych błędnych przekonań i strat finansowych.
Przeciążenie informacyjne

Współczesny inwestor żyjący w erze cyfrowej jest bombardowany ogromną ilością informacji. Przeciążenie informacyjne to kolejny z powodów, dla których tak łatwo jest wpaść w pułapki poznawcze. Na co dzień jesteśmy zasypywani raportami i informacjami bieżącymi ze spółek, opiniami analityków, artykułami na portalach finansowych, wpisami na forach inwestycyjnych i mediach społecznościowych. Choć mogłoby się wydawać, że więcej informacji oznacza lepsze decyzje, rzeczywistość jest zupełnie odmienna. Nadmiar danych z wielu źródeł może prowadzić do chaosu, zatarcia istotnych szczegółów i braku zdolności do wyciągania trafnych wniosków.
„Musisz mieć dyscyplinę, aby unikać szumu, skupić się na tym, co ważne, i unikać licznych rozproszeń, które wynikają z nadmiaru informacji”.
Charlie Munger
Co więcej, szeroka dywersyfikacja portfela inwestycyjnego tylko nasila ten problem, gdyż im więcej spółek posiadamy, tym więcej informacji musimy pozyskać i tym trudniej jest nam na bieżąco śledzić kluczowe informacje o każdej z nich. Zamiast dokładnie analizować informacje dotyczące spółek z naszego portfela inwestycyjnego, zaczynamy polegać na bardzo ogólnych wnioskach, ponieważ nasza własna percepcja nie jest w stanie zaabsorbować tak dużej liczby informacji. To oczywiście tylko zwiększa ryzyko podejmowania błędnych decyzji.
Jedynym sensownym rozwiązaniem tego problemu jest radykalna selekcja – ograniczenie liczby spółek w portfelu do tych, które rzeczywiście są dobrze nam znane i mogą być dokładnie monitorowane. To jedyny sposób, aby uniknąć przeciążenia informacyjnego i skoncentrować się na jakości, a nie ilości informacji.
Kiedy jesteśmy przytłoczeni ilością informacji, nasze umysły mają tendencję do wybierania najprostszych, najłatwiejszych i najbardziej przystępnych informacji. To z kolei prowadzi do paraliżu analitycznego – sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie podjąć decyzji, bo każda analiza prowadzi do innych, często sprzecznych wniosków. W efekcie zaczynamy się wahać, odwlekać decyzję, aż w końcu podejmujemy decyzję pod wpływem impulsu, pod wpływem chwili, co ostatecznie może prowadzić do dużych kłopotów i generować straty w naszym portfelu inwestycyjnym.
Jak uniknąć pułapek poznawczych?

Aby efektywnie unikać pułapek poznawczych, konieczne jest świadome działanie i rozwój dodatkowych umiejętności. Podstawową kwestią jest odejście od szerokiej dywersyfikacji posiadanego portfela inwestycyjnego i pójście w kierunku radykalnego zmniejszenia liczby spółek. Skupienie uwagi na małej liczbie firm w portfelu umożliwia lepszą ich weryfikację i bieżące monitorowanie, bo nasza percepcja nie zostaje przeciążona nadmiarem napływających informacji.
Kolejną ważną kwestią jest selekcja samych informacji – nie możecie analizować wszystkich napływających do Was informacji i to z każdego źródła. Skupienie się na kluczowych i najbardziej istotnych danych, które mają rzeczywisty wpływ na wartość Waszych inwestycji, oraz zmniejszenie liczby źródeł informacji i wybór tylko najlepszych z nich pomoże uniknąć rozproszenia Waszej uwagi, przeciążenia percepcji oraz uniknięcia nadmiernego stresu. To wymaga samodyscypliny, ale jest istotnym elementem przyszłego sukcesu.
„Umiejętność odfiltrowania nieistotnego szumu i skupienia się na najważniejszych czynnikach jest kluczowa w inwestowaniu”.
Howard Marks
Systematyczne podejście do analizy danych to kolejne skuteczne narzędzie, które może pomóc Wam w zwalczaniu iluzji poznawczych. Stałe, cykliczne monitorowanie oraz analizowanie informacji płynących ze spółek portfelowych i porównywanie ich między sobą może pomóc Wam uniknąć decyzji podejmowanych pod wpływem emocji i chwilowych zmiennych nastrojów rynku. Taki systematyczny sposób analizowania i monitorowania spółek oraz podejmowania decyzji daje większą kontrolę nad procesem inwestycyjnym i zmniejsza ilość popełnianych błędów inwestycyjnych.
Nie można zapomnieć również o konfrontacji własnej wiedzy z innymi uczestnikami rynku. Regularne konfrontowanie Waszego punktu widzenia z innymi pozwala na lepsze zrozumienie kontekstu i skuteczniejsze unikanie błędów poznawczych. Takie ciągłe poszukiwanie kontrargumentów stojących w sprzeczności do naszych przekonań pozwala sprawdzić, czy Wasze założenia są wciąż nadal aktualne, czy może jednak sytuacja uległa zmianie.

Iluzje percepcji, takie jak efekt zakotwiczenia, przeciążenie informacyjne czy paraliż analityczny, mają ogromny wpływ na Wasze decyzje inwestycyjne, stanowiąc dla Was ryzyko, którego nie da się łatwo ani zdyskontować, ani policzyć. To ryzyko powinno być jednak zawsze brane pod uwagę w podejściu inwestycyjnym, ponieważ może prowadzić do realnych strat finansowych – do utraty części lub całości zainwestowanego kapitału. Aby radzić sobie z ryzykiem poznawczym, powinniście mieć świadomość tych pułapek, selekcjonować informacje, systematycznie analizować dane i stale poszerzać swoją wiedzę na temat posiadanych aktywów. Najważniejsze to być otwartym na nowe informacje i gotowym do modyfikacji swoich pierwotnych przekonań wtedy, gdy sytuacja tego wymaga.
Iluzje percepcji nie wyczerpują jednak wszystkich ryzyk, na jakie narażony jest inwestor operujący na rynku spółek nowych technologii. Takie kwestie jak radzenie sobie z niepowodzeniami i dbanie o dobre relacje z otoczeniem budują lub rujnują odporność inwestora na pojawiające się wyzwania. Jakie to ma znaczenie i jak wpływa na podejmowane decyzje inwestycyjne oraz czym jest maska wenecka… opowiem Wam już następnym razem.