
Mit o Ikarze jest jedną z najbardziej symbolicznych opowieści o nieposkromionej ambicji. Ikar, nie zważając na ostrzeżenia swojego ojca Dedala, wzbił się zbyt blisko słońca, ignorując ograniczenia, jakie mu nałożono. Zdecydował się na odważny lot, który zakończył się katastrofą. Dziś chcę przyjrzeć się, jak ten mit odnosi się do młodych spółek technologicznych, które często, napędzane euforią i pragnieniem zrewolucjonizowania świata, zbyt śmiało ignorują realia rynku.
Ryzyko jest również nieodłącznym element inwestowania w młode spółki technologiczne. Zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję o zainwestowaniu własnych pieniędzy, kluczowe będzie dokładne skalkulowanie ryzyka – tak, by rozważyć wszelkie potencjalne zagrożenia. Ignorowanie tej podstawowej zasady doprowadzi Was do kosztownych błędów i wygenerowania ogromnych strat w portfelu inwestycyjnym.
Ryzyko modelu biznesowego

Wielu założycieli start-upów technologicznych przypomina mitycznego Ikara. Są pełni pasji i nadziei, pragną wznieść swoje firmy na sam szczyt biznesowej hierarchii. Mają wizję, mają wiarę w swoją technologię, często wręcz marzenie o zmianie świata na lepszy. Bywa jednak, że podobnie jak Ikar nie biorą pod uwagę ograniczeń – realiów rynkowych, szczupłości posiadanych zasobów, obecnej konkurencji, a nawet technologicznych barier, które staną na drodze ich rozwoju.
Założyciele młodych spółek technologicznych często idealizują świat biznesu, nie rozumiejąc w pełni, jak on funkcjonuje. Ich wizja opiera się na założeniu, że jeśli produkt jest przełomowy, innowacyjny i technologicznie zaawansowany, to rynek automatycznie kupi go i doceni. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana – innowacje muszą nie tylko zaspokajać realne potrzeby, ale także konkurować z produktami już istniejącymi i spełniać oczekiwania konsumentów w sposób możliwie najbardziej efektywny.
Dodatkowo założyciele często nie potrafią prawidłowo zdefiniować efektywnego modelu biznesowego dla swoich technologii. Tworzą innowacje, ale brakuje im planu, jak zamienić te innowacje w skalowalny, zyskowny biznes. Problemem jest nie tylko brak doświadczenia, ale również nadmierna wiara w to, że produkt „sam się obroni”. W praktyce żaden, nawet najlepszy produkt sam się nie sprzeda, a brak solidnego modelu biznesowego sprawi, że inwestorzy narażeni zostają na ryzyko utraty całości zainwestowanych środków.
Wszystko to tworzy ryzyko modelu biznesowego opartego na nadmiernej ambicji założycieli.
Ryzyko kolejnych emisji akcji

Każda spółka nowych technologii potrzebuje solidnego kapitału na czas rozwoju swojej technologii, zanim doprowadzi do komercjalizacji swoich produktów. W początkowej fazie działalności zazwyczaj spółki te mają bardzo ograniczone środki na rozwój, a z czasem proces tworzenia innowacyjnych rozwiązań wymaga coraz większych nakładów finansowych. Próby zebrania kolejnych rund kapitału będą jednak nieuchronnie prowadzić do rozwodnienia ich akcjonariuszy.
W praktyce każda taka spółka dysponuje na starcie zbyt małą ilością pieniędzy, aby w pełni rozwinąć swoją technologię, co oznacza, że będzie potrzebować w przyszłości kolejnych rund inwestycyjnych. A nawet najlepiej skalkulowana technologia i najlepiej prowadzona spółka napotka na niespodziewane wydatki i konieczność uzupełnienia środków na dalszy rozwój. Podobnie jak Ikar, który upadł, gdyż nie miał wystarczająco mocnych skrzydeł, młoda spółka szybko zakończy swój lot bez wystarczających środków finansowych.
Każda kolejna emisja akcji wpłynie na wartość Twojego kapitału – oznacza to rozwodnienie nie tylko udziałów, ale i Twojego przyszłego zysku. Każdy inwestor powinien to na starcie uwzględnić w swoich kalkulacjach, rozważając ryzyko związane z wysokim prawdopodobieństwem kolejnych emisji.
Ryzyko rozwoju technologii

Technologia stanowi najistotniejszy element sukcesu młodych spółek technologicznych, ale jej rozwój to proces złożony, podzielony na wiele etapów, a co za tym idzie, mocno nieprzewidywalny w czasie. Tak jak słońce stopiło skrzydła Ikara, tak ryzyka związane z pokonywaniem kolejnych etapów rozwoju technologii mogą zniszczyć najbardziej obiecujące i rokujące technologie.
Rozwój każdej nowoczesnej technologii to proces wieloetapowy – począwszy od fazy koncepcji, prototypowania, przez rozwój technologiczny, proces badawczy, certyfikacyjny i rejestracyjny, aż po etap dojrzałości technologii i wdrożenia. Na każdym z tych etapów spółka może napotkać poważne wyzwania. Mogą to być bardzo różne problemy techniczne związane z rozwojem samej technologii, ale również wyzwania związane z potwierdzeniem skuteczności działania danej technologii w warunkach rynkowych.
Oprócz tego spółki muszą przejść przez złożony, kosztowny i wymagający proces certyfikacji lub rejestracji swoich produktów na różnych rynkach docelowych, na których dana technologia ma się pojawić. Każdy rynek ma zaś inne wymagania regulacyjne, co dodatkowo zwiększa ryzyko opóźnień i powstania znacznych czy dodatkowych kosztów rejestracyjnych. Wreszcie technologia musi zostać jeszcze wdrożona na etapie produkcyjnym i rynkowym – a to wiąże się z kolejnymi wyzwaniami i pojawiającymi się problemami.
Czy technologia jest gotowa, by unieść się na rynkowych skrzydłach mitycznego Ikara, czy też wszystkie te ryzyka spowodują, że upadnie, zanim osiągnie końcowy etapu rozwoju? W tej kwestii kluczowe jest prawidłowe oszacowanie ryzyka etapu, na jakim aktualnie znajduje się dana technologia. A inwestor zainteresowany tym segmentem rynku, powinien te ryzyka uwzględnić w swoich analizach, kalkulując, jak ryzyko rozwoju technologii wpływa na jego kapitał i potencjalne zyski w przyszłości.
Ryzyko konkurencji i geograficznych rynków zbytu

Młode spółki technologiczne muszą również zmierzyć się z kwestią zidentyfikowania miejsca sprzedaży swoich technologii – znalezienia swoich rynków zbytu, na których będą mogły skutecznie działać i konkurować. Trzeba jednak mieć świadomość, że żaden rynek nie znosi próżni, a każdy rynek na świecie pełny jest różnych produktów i opanowany jest przez wielkie i dojrzałe korporacje, które dysponują nie tylko przewagą zasobów finansowych, ale także przewagą łańcuchów dostaw, klientów i wiedzy w zakresie specyfiki danego rynku.
Ikar, wzbijając się do góry, nie miał planu, dokąd leci, nie miał planu, jak unikać zagrożeń, nie potrafił zdefiniować i odnaleźć stabilnych prądów powietrza. Podobnie jest z młodymi spółkami, które, zanim wejdą na rynek, powinny znaleźć odpowiedni rynek zbytu. Brak świadomości, gdzie się chce rozwijać sprzedaż, oraz lekceważenie konkurencji mogą szybko doprowadzić do bolesnego zderzenia z rzeczywistością i upadku w przepaść, tak jak miało to miejsce w przypadku mitycznego Ikara.
Dyskontowanie ryzyka

Kluczowym elementem oceny danej inwestycji jest umiejętność prawidłowego oszacowania ryzyka związanego z utratą części lub całości kapitału zainwestowanego przez inwestora. Aby to prawidłowo wykonać, należy rzetelnie określić wartość wewnętrzną każdej spółki przy uwzględnieniu specyficznych ryzyk związanych z rozwojem młodych spółek technologicznych. Tak jak Dedal przewidywał niebezpieczeństwo wynikające z lotu zbyt blisko słońca, tak inwestor zawsze powinien zawczasu przewidzieć potencjalne zagrożenia i odpowiednio dyskontować swoje ryzyko w wycenie wartości wewnętrznej każdej spółki.
Dyskontowanie ryzyka to nic innego jak uwzględnienie potencjalnych przeszkód, trudnych do pokonania wyzwań i negatywnych scenariuszy w wycenie wartości wewnętrznej spółek. To proces, który pozwala na zdyskontowanie ryzyka poczynionej inwestycji i bardziej realistyczne spojrzenie na możliwość odniesienia sukcesu przez daną firmę. Zignorowanie tego procesu prowadzi do złudnego poczucia bezpieczeństwa – takiego samego, który popchnął Ikara do lotu bez dobrego przygotowania.
Unikanie losu Ikara

Mit Ikara to przypowieść o nadmiernej ambicji, lekceważeniu ograniczeń i ostatecznej katastrofie. Dla inwestorów, którzy angażują się w młode spółki technologiczne, jest to przypomnienie, że nie wystarczy sam entuzjazm i wiara w innowacyjny pomysł i technologię – kluczowe jest jeszcze rozpoznanie istotnych ryzyk, prawidłowe oszacowanie potencjału oraz realistyczna ocena możliwości odniesienia sukcesu przez dany podmiot. A ryzyko musi być bezwzględnie skalkulowane i zdyskontowane przy wyliczaniu wartości wewnętrznej każdej inwestycji, tak aby uniknąć poważnych problemów finansowych lub katastrofy w przyszłości.
A jak dokładnie kalkulować wszystkie te dyskonta? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w części „Wyliczanie wartości wewnętrznej spółki”, która już niedługo pojawi się na blogu.
Dyskontowanie ryzyka to jednak tylko pierwszy element większej układanki. Inwestorzy działający w segmencie spółek nowych technologii są narażeni na całą serię innych zagrożeń, których już nie da się tak łatwo zdyskontować. Jedno z nich opisano jako efekt Krugera-Dunninga, który prowadzi do podejmowania błędnych decyzji inwestycyjnych. Jak nie wpaść w pułapkę nadmiernej pewności siebie, która tak często dotyka inwestora pragnącego osiągnąć swój sukces? Jak nie dać się zwieść iluzji własnych kompetencji i jak unikać psychologicznych pułapek umysłu inwestora? O tym opowiem Wam już w kolejnej części.