
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego nasza praca zorganizowana jest w znany nam dziś sposób? Kiedy ostatnio zatrzymaliście się, by zastanowić się, dlaczego właściwie każdego ranka, jak w zegarku, miliony ludzi zasiadają przed przysłowiowym biurkiem, by spędzić najlepszą część swojego dnia w pracy? Odpowiedź może być dla wielu z Was zaskakująca – wszystko to zaczęło się ponad dwieście lat temu, daleko od współczesnych wieżowców i biurowców, w zaciszach gabinetów Prus Królewskich. Tak, dokładnie, mowa o Fryderyku Wilhelmie III, człowieku, który nieświadomie położył fundamenty pod świat, w którym teraz my wszyscy żyjemy i pracujemy.
Pruski system edukacji, bo o nim mowa, został wymyślony przez tego właśnie monarchę. Miał na celu stworzenie posłusznych i wydajnych obywateli. Pytanie tylko, czy Fryderyk Wilhelm III zdawał sobie sprawę, że jego ideały wyznaczą kurs dla wielu kolejnych pokoleń, doprowadzając nas do punktu, w którym wolny czas staje się naszym głównym deficytem? System ten, zaprojektowany do kształcenia karnych żołnierzy i biurokratów, nie tylko przetrwał do dzisiejszych czasów, ale jeszcze rozwinął skrzydła, przenikając niemal każdy aspekt naszego życia.
W sercu Prus, pod rządami Fryderyka Wilhelma III, narodził się system edukacji, który miał wykształcić pokolenia posłusznych i zdyscyplinowanych obywateli. Skupiony na hierarchii, posłuszeństwie i systematyczności, ten model edukacyjny służył idealnie przygotowaniu młodych umysłów do życia w zorganizowanym społeczeństwie.
Teraz gdy patrzycie na szklane wieżowce pełne pracowników siedzących w szeregu przy biurkach, skupionych na swoich zadaniach, czy czegoś Wam to nie przypomina? Nie przypomina Wam to sali lekcyjnej? Ten układ naprawdę nie jest przypadkowy. To dziedzictwo pruskiego systemu edukacji, które wyrzeźbiło w nas zegarowy tryb pracy, zasady i hierarchię, które stanowią dziś normę w każdej większej firmie i korporacji. Lecz czy ta norma jest rzeczywiście prawidłowa? Czy nie jest to po prostu stara doktryna, która utknęła w naszym społecznym DNA?

Pozwólcie, że opowiem Wam historię Karola, który kroczył drogą wytyczoną przez pruski system edukacji, choć jego serce tęskniło za czymś innym, a jego wyobraźnia dostrzegała coś więcej niż tylko korporacyjną drabinę. W końcu jednak nasz Karol na pewnym etapie swojego życia postanowił radykalnie zmienić kurs. Zamiast kontynuować bezpieczną, lecz nudną i monotonną ścieżkę korporacyjną, zmienił swoje życie całkowicie, by zacząć realizować własne pasje i zainteresowania. Jego droga nie była łatwa ani prosta, ale za to pełna odkryć i osobistych przeżyć. A on sam ostatecznie odnalazł spełnienie całkowicie poza ścianami wielkich korporacji. W tym miejscu Karol chciałby przypomnieć Wam słynny cytat:
„Wszystko, co słyszymy, jest opinią, nie faktem. Wszystko, co widzimy, jest punktem widzenia, nie prawdą”.
Marek Aureliusz
Te słowa idealnie oddają właściwe postrzeganie naszego miejsca w świecie. Pracujemy w systemie, który jest tylko jedną z wielu możliwych interpretacji rzeczywistości. Nasze życie zawodowe, takie jak je znamy, jest wynikiem opinii, które przekształciły się w normy. Tylko czy musimy się z nimi zgadzać? Czy nie możemy stworzyć własnej, indywidualnej rzeczywistości zawodowej?

Fryderyk Wilhelm III, choć dawno nieobecny, wciąż wpływa na nasze codzienne życie. Jesteśmy częścią systemu, który kształtuje naszą percepcję pracy i codziennego życia, ale zapamiętajcie, że zawsze macie wybór. Czy pozostaniecie w obrębie bezpiecznych, lecz ograniczających Was murów, czy może odważycie się wyjrzeć poza nie? A może istnieje inna droga, ścieżka mniej wydeptana, ale obiecująca Wam większą wolność i prawdziwe spełnienie?
Już niedługo postaram się zgłębić dla Was tę tajemnicę i pokazać Wam często niedocenianą, alternatywną ścieżkę życia. Przedstawić Wam losy tych, którzy zdecydowali się na nią wejść, oraz tych, którzy odważnie wybrali inaczej. Jakie są alternatywy i co one mogą Wam zaoferować? Czy ich poznanie pozwoli Wam inaczej spojrzeć na otaczający nas świat? Odpowiedzi poszukamy już w kolejnych częściach, a zaczniemy od postawienia ważnego pytania, które tylko z pozoru wydaje się ekstrawaganckie: ile wynosi Twój rekord w staniu na jednej nodze?… Ale o tym już w następnej części.